Niby wszyscy wiemy o co chodzi, bo przecież wellbeing to po prostu stan, w którym czujemy się dobrze ? Ale wellbeing nie doczekał się jeszcze jednej, spójnej i uniwersalnej definicji.
Możesz się spotkać z różnymi bliskoznacznymi określeniami tego stanu: dobre samopoczucie, poczucie zadowolenia, dobrostan, dobre zdrowie, poczucie szczęścia, poczucie sensu …
A ja najbardziej lubię określenie: jakość życia.
Dlaczego?
Bo bardzo „pojemny” termin, pokazujący jak złożona i ciekawa jest to problematyka.
Bo jakość życia to wellbeing w różnych obszarach funkcjonowania człowieka, min.:
?dobrostan fizyczny (physical wellbeing): zdrowie fizyczne , energia, aktywność, odpowiednia ilość czasu na wypoczynek i sen,
? dobrostan osobisty (personal wellbeing): zdrowie psychiczne, samoocena, szczęście, godność, radzenie sobie ze stresem,
? dobrostan społeczny (social wellbeing): rodzina, przyjaciele, wsparcie społeczne, życie towarzyskie,
?życiowa satysfakcja: spełnienie, pełnia życia, pogoda ducha,
? cel życia (purposal wellbeing):zaangażowanie, udział w życiu innych,
?dobrostan moralny (moral wellbeing): czyste sumienie,
?dobrostan materialny (financial wellbeing): niezależność finansowa, bezpieczeństwo materialne.
A także:
? ogólna radość życia: poczucie, że warto żyć,
?wesołość (joyfulness): przyjemności, zabawa,
? życie teraźniejszością: wolność od zaabsorbowania przeszłością i przyszłością.
Pojęcie jakości życia podoba mi się nie tylko dlatego, że obejmuje „różne wellbeingi” jako jego składowe, ale też dlatego, że kojarzy mi się ze sprawczością i możliwością wzrostu. Możesz poprawiać jakość swojego życia, masz wpływ na to, jak je przeżywasz. ?
Moim „konikiem” jest oczywiście dobrostan osobisty, ale nie da się go „wyizolować” od pozostałych aspektów funkcjonowania człowieka, więc zawsze podchodzę do tematu holistycznie.
W Dzień Wellbeingu, który dziś obchodzimy (08.09) zastanów się, czy dbasz o wszystkie obszary swojego wellbeingu?
Be Well!